Gdyby ktoś mnie zapytał, co teraz wiem o Tallahassee, to nie byłabym w stanie powiedzieć o wiele więcej, niż dwa dni temu, kiedy to jeszcze w ogóle nie wiedziałam, że takie miasto istnieje. Zatem jest godzina 00:54 i ze Stanu, który jest w przewodniku określany jako miejsce, gdzie jest sun&fun- nadaje generał MacArthur.
Zmieniłyśmy plany i nasza kolejna stacja przeniosła się na Florydę. Pierwsze 10h w naszym pogromcy szos- autobusie Greyhound były ok, ale jednak uwielbienie klimatyzacji w tym kraju zapewnia zawsze przybyszowi z daleka ciągły szok termiczny. Więc dojechałyśmy autobusem- lodówką wraz z grupą, która stanowi zapewne najniższą klasę ekonomiczną, bo przeciętny Amerykanin wybrałby się swoim wielkim samochodem lub samolotem. Ci, których nie stać na samochód- muszą być naprawdę w złej sytuacji materialnej lub opcjonalnie- fanami autobusów oraz amerykańskich dróg, ewentualnie mogą przyjechać z Polski.
Ale wszyscy byli dla nas bardzo uprzejmi.
W Tallahassee nic się nie dzieje. Nawet oficjalna strona internetowa nie potrafi oszukać, że może tutaj być coś ciekawego. Jest wielki Uniwersytet, a z zasadzie dwa- w jednym uczą się biali młodzieńcy i białe panny, a w drugim zaś- ich czarni koledzy. Na wielkim uniwersytecie jest także wielki kampus i plotka miejska niesie, że uczy się tutaj 40 000 osób. My także trafiłyśmy do miasteczka studenckiego, a naszym hostem został Felipe z Kolumbii, który chce zostać pisarzem. Przez półtora dnia mogłyśmy sobie wyobrazić, jak wygląda tutaj życie studenta, a ponieważ przyjechałyśmy akurat na weekend- tym bardziej mogłyśmy poznać, co oznacza sun & fun w wykonaniu studentów z Kolumbii.
Zatem na zdjęciach sobotni sun & fun.
Na poniższych fotografiach bystry odbiorca zobaczy: sobotni targ okolicznych rolników, przysmaki kulinarne, półfinał mistrzostw w piłce nożnej Ameryki Południowej (4:1 dla Peru)oraz radosną zabawę nad basenem.
Duże nadzieje pokładamy w Atlancie.
Jest miliard stopni i nie ma powietrza.
Słowo na dziś: wilgotność powietrza- air humidity
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz