piątek, 29 lipca 2011

Nashville -miasto, w którym kowbojskie buty i kapelusze, to nie obciach

Dzisiaj dwa w jednym czyli combo , super powiększony zestaw o cole i chipsy oraz dowolną słodkość- czyli dwa wpisy jednego dnia. Będąc w mieście Choo Choo byłyśmy bardzo zajęte i nie miałyśmy czasu zajmować się blogiem, dziś będąc w mieście wielkiego kozaka w szpic, powszechnie tutaj używanego i uznawanego za szczyt  mody i wyraz patriotyzmu lokalnego, postanowiłyśmy nadrobić zaległości.

Jesteśmy w Nashville do którego przyjechałyśmy tylko na jeden dzień, żeby odwiedzić muzeum sław muzyki country oraz wypatrywać na ulicach Jacka White'a. Niestety Jacka nie spotkałyśmy, ale za to odwiedziłyśmy gwiazdy z  szanownego gwiazdozbioru country . Najbardziej zafrapowało nas to, że wiele piosenek, które uważałyśmy za kawałki innych artystów, oryginalnie wykonywane były przez muzyków country. Przynajmniej ja tyle pamiętam, bo gorąc straszliwy i nocna zabawa w Chattanoodzie odbiła się negatywnie na mojej postawie turysty doskonałego.



















Dzisiejszy dzień sponsoruje literka S jak Shaun, który jest naszym hostem w Nashville- studiuje biznes, kocha  "Przyjaciół", Chiny, Chicagowską drużyne baseball'owa  oraz  wielbi Pana.

2 komentarze:

  1. I'll see your Dolly Parton and raise you a Jack White.

    http://www.youtube.com/watch?v=zskw3mCQFL4

    OdpowiedzUsuń
  2. I see that you are not using any more uncle google to translate our postes Lucky Luke :) (shame on you!) , I dropped this Dolly version, because it was my discovery of a day, that it was not Jack's, but her song

    Dobra

    OdpowiedzUsuń