Krótka instrukcja do pakietu "American spirit w półtorej minuty"
1. Włącz tę piosenkę.
2. Zamknij oczy (no zamknij!)
3. Wyobraź sobie stary budynek straży pożarnej w Chattanoodze (nie wiesz, gdzie jest Chattanooga- nieważne, my wiemy dopiero teraz. Wyobraź sobie to, co mówi Ci ta nazwa. Tak, dokładnie to), gdzie spotykają się ludzie w różnym wieku, żeby posłuchać kilku facetów, grających na banjo...
Tam siedziałyśmy też my.
W końcu (alleluja!), po tygodniu podróży, między trzecią i czwartą stacją, od Atlanty do Chattanoogi, powoli pojawia się to, czego szukamy, czyli inspirujących, mądrych i niezwykłych ludzi oraz amerykańskiej tradycji ukrytej gdzieś skrzętnie w piwnicy Ronalda Macdonalda- pełnej dźwięków, smaków, historii oraz pięknych miejsc, w których może nie bywa Ekipa z New Jersey, ale dzięki naszym hostom dotarła tam dwuosobowa ekspedycja z Warszawy.
Jesteśmy w Chattanoodze- miejscu wybranym zupełnie przypadkowo ze względu na nazwę. Gości nas Luke- geolog, filmowiec, wolny duch, podróżnik. Z jego pokoju dla gości pełnym map i książek nadaje znów nocą generał MacArthur, ale musi iśc spać, bo wstajemy o 6, żeby popracować na organicznej farmie, do czego w czynie społecznym ochoczo się zgłosiłyśmy.
Z serii Wiedzy nigdy dość:Nasza koleżanka Wiki wyjaśnia, czym jest Bluegrass
p.s. donoszę, że Dobra zjadła dzisiaj bizona
jestem fanem pani w klapkach na różowo!
OdpowiedzUsuń